Proszę złap za rękę mnie. I nie puszczaj nigdy jej. Nie chce widzieć już twych łez. Wszystko będzie już okej. (x2) Powiedz mi czy mogę Ci zaufać. Proszę powiedz czemu ty mnie już nie słuchasz. Moje serce krwawi, a w kieliszku wóda. Topię smutki w alkoholu, to jest zguba.
Tego spotkania nie byłoby, gdyby nie panie nauczycielki z Przedszkola nr 4. Dziękuję za ciężką pracę, której efekty mogliśmy oglądać podczas przeglądu. (Na zdjęciu głównym na scenie MDK w Działdowie stoją dorośli i dzieci, biorące udział w Przeglądzie Piosenki Dziecięcej “Gwiazdy to my”)
PIOSENKA "ŚWIĘTO BABCI I DZIADKA" Joanna Bernat. 1. Dzisiaj babcia święto swoje ma więc Ci, Babciu, serce moje dam i laurkę i czerwony kwiat. Żyj Babuniu zdrowa nam sto lat! Dam Ci jeszcze rączki moje dwie, a Ty mocno złap i trzymaj je. Zatańczymy wkoło raz i dwa. Niech Twe święto jak najdłużej trwa. Zatańczymy wkoło raz i dwa.
EkoMuzyka dla Smyka: Co można zrobić z piosenką M. Witeckiego „Złap lato za rękę”? Tak wieeeeeele! Zobacz na filmie! Zajęcia rytmiki
"Za Rękę Mnie Złap" stranek e ku li ser polandî-ê hatî weşandin di 17 Mijdar 2021 de li ser kanala fermî ya labela tomarê - "Impulsywni" tê pêşkêş kirin. Di derbarê "Za Rękę Mnie Złap" de agahdariya taybetî kifş bikin. Gotina strana Za Rękę Mnie Złap, werger, û rastiyên stranê bibînin.
Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą, czekamy wszyscy tu, pamiętaj, żeby wrócić znów. Żegnaj, lato, na rok, stoi jesień za mgłą, czekamy wszyscy tu, pamiętaj nas i wracaj znów. Patrz! Dzieci do szkoły kasztanów niosą kosz, a w parku powoli czerwień przejdzie w brąz. Nim z deszczu na szybę gdzieś poleci kilka łez,
D2pPbE. Pszczółki uczą się takich piosenek: Złap lato za rękę W górze bursztynowe słońce, W dolinie skrzy się chłodny cień Motyl spieszy by na łące Móc z latem spędzić dzień Ref: Złap lato za rękę, zaśpiewaj piosenkę, I słońca nie będzie nam brak Nie kryją słowiki, talentu przed nikim I tysiąc kolorów ma świat Trzymać ciepły wiatr na dłoni, słuchać o czym szepce wiatr. Gra na skrzypcach polny konik, Znów lato woła nas. Ref: Złap lato za rękę, zaśpiewaj piosenkę, I słońca nie będzie nam brak Nie kryją słowiki, talentu przed nikim I tysiąc kolorów ma świat Płyńmy szlakiem niepoznanym na wyspę Malinowych Mórz. Razem z latem wyruszamy, walizki pełne już. Ref: Złap lato za rękę, zaśpiewaj piosenkę, I słońca nie będzie nam brak Nie kryją słowiki, talentu przed nikim I tysiąc kolorów ma świat "Książka przyjaciółka"
Scenariusz przedstawienia -Na łące- wykorzystany na zakończenie roku w przedszkolu. (treść scenariusza obejmuje dzień ojca, pożegnanie dzieci odchodzących do szkoły, zakończenie roku, biesiadę i zabawy z rodzicami na placu przedszkolnym) Opracowanie: Maria Lidia Górecka Teksty własne i teksty z dostępnej literatury oryginalne i przetworzone na potrzeby scenariusza. Osoby Krasnal-osoba dorosła Żaba Mama-osoba dorosła Żaba Tata-osoba dorosła Żabcia Bocian Dzieci :witające gości, żegnające starszych kolegów Grupy przedszkolne-Ślimaki, Biedronki, Motyle, Żabki Dekoracje i scenografia-Tło łąka, kostiumy dla dzieci charakterystyczne dla grup, kostiumy do przedstawienia. Pomoce: krepowe pompony, wstążki na patykach, medale dla taty Muzyka: Polka warszawska, Taniec węgierski, Utwór Mamamia- Abby, Walc kwiatów-Czajkowskiego, Polonez Muzyczne improwizacje Piosenki: Złap lato za rękę, Bo tata, Hej przedszkole, Dziękujemy Opracowania muzyczne: płyty CD, akompaniament pianina Przedstawienie składa się z IV części: I część- opowieść „O żabce, która rodziców nie słuchała”- prezentacje grup II część- wiersze i piosenki na Dzień Taty III część- Pożegnanie dzieci odchodzących do szkoły, zakończenie roku IV część- Podwieczorek i zabawy z Rodzicami na placu przedszkolnym Na tarasie zawieszona kurtyna z przypiętymi elementami łąki, napis Na łące, po bokach na ławkach siedzą grupy przedszkolne. Na wprost sceny Rodzice. PRZEBIEG: Powitanie gości przez panią Dyrektor (4 dzieci witających zgromadzonych) Dziecko I: Miłych gości Serdecznie witamy Do wspólnej zabawy Was zapraszamy Dziecko II Najpierw powiemy Wszystkim koniecznie Przedszkole nasze Najlepsze w mieście Dziecko III Właśnie my wszyscy Do niego chodzimy Dlatego chętnie O tym mówimy Dziecko IV Lecz dziś nadeszła taka pora by pożegnać się z przedszkolem Wszyscy razem: Ładnie zatańczymy Uśmiechem, wierszykiem Wszystkich rozbawimy Uwaga nasi kochani – zaczynamy! (Dzieci odchodzą, pojawia się Krasnal z księgą bajek) Krasnal: Krasnal Torfik pięknie się kłania Mam szereg rzeczy do przekazania. Musicie wiedzieć moi mili, że specjalnie dla was ja tu dziś przybyłem. Jestem krasnal, co się zowie. Znam wiele bajek i z chęcią kiedyś opowiem. Lecz dzisiaj, najpierw opowiem, co stało się na łące przy lesie Jestem ciekaw, co na to powiecie. (krasnal opowiada, na scenę wchodzi dziecko- żabcia) W zielonej trawie mieszkała żabka mała, co rodziców nie słuchała. Sama z domu wychodziła i psociła, wciąż psociła Martwiła się cała żabia rodzina Martwiły inne żaby jak tym figlom wreszcie zaradzić Jak wychować żabkę mała, na posłuszną, doskonałą Aż pewnego razu rzecz się straszna stała, zaginęła żabka mała. Rodzice żabki ze zmartwienia zmysły tracą, że jej więcej nie zobaczą. Żaba Tata: A to łobuz i niecnota! Z naszej żabki wielka psota! Nic nie słucha i figluje- Nieładnie się zachowuje! Jak wróci … to dostanie lanie! Żaba mama: Po co zaraz to zdenerwowanie! Lanie- to marny sposób na wychowanie Teraz modne są metody nowe Wychowanie bezstresowe! Żaba Tata: W nosie mam taką modę! Przez tę modę, żabka przepadła jak kamień w wodę. Na nic to gadanie! Czas zacząć poszukiwanie! Pójdziemy na łąkę- zapytamy ślimaka, motyla, biedronkę A jak ją znajdziemy… to na klucz zamkniemy. Krasnal: (opowiada, w tym czasie na scenę wchodzą dzieci z grupy Ślimaków) Łąka akurat do życia się budziła, więc swą rosą ślimaki zwabiła. Męczy się trudzi mały ślimaczek wszak ,co dzień dźwiga swój domek, świat cały czyli plecaczek. Tu się zatrzyma, tam na coś popatrzy, ślimak się po prostu ślimaczy ale chętny jest do pomocy i pracy. Żaby: Kochane ślimaki! Zaginęła nasza córka mała, która nas nie słuchała. Czyście jej nie widziały? Ślimaki: Rankiem żabka mała, poranną rosę spijała Gdzie jest teraz nie wiemy! Ale szukać wam pomożemy! Krasnal: No tak, ale wcale nie tak łatwo zagonić do szukania powolną dziatwę. Ślimaki się najpierw rozruszać musiały, co z tego wyszło zobaczcie sami. (Grupa Ślimaków tańczy Polkę warszawską- akompaniament pianina) Krasnal: Gdy taniec skończyły, to się po prostu porozchodziły Krasnal: ( opowiada, pojawia się Grupa Biedronek) Żaby dalej poskakały, gdzie wesołe Biedronki spotkały Biedronka choć to małe stworzonko, to pełno jej wszędzie, ciągle gdzieś chodzi, ciągle gdzieś lata, iekawa przygód i świata. Biedronki akurat swe tańce ćwiczyły, bo oto wieczorem ślub miała brać biedronka z muchomorem. (Grupa tańczy ze wstążkami-Taniec węgierski-płyta) Żaby: Biedronki kochane czyście nie widziały naszej córki małej. Biedronki: Rano była z nami, jak grałyśmy kropeczkami. Gdzie jest teraz nie wiemy! Ale szukać wam pomożemy! Krasnal: Powiedziały, co wiedziały i czym prędzej odleciały. Krasnal: ( opowiada, na scenę „wlatują” Motyle-Grupa III z pomponami) Kiedy słońce mocniej przygrzało gromada kolorowych motyli wysoko nad łąką poszybowała. Dostojne motyle nie jedno wiedzą i znają, świata się szybko uczą i o nim opowiadają. Żwawo, szybko i ruchliwie niezwykle łąkę oblatywały więc żaby cierpliwie czekały. (Dzieci z tej grupy tańczą układ do utworu Mamamia zespołu ABBA) Żaby: Drogie motyle! czyście nie widziały naszej córki małej? Motyle: Widzieliśmy ją w południe nad rzeczką gdy wygrzewała się w słoneczku. Gdzie jest teraz nie wiemy! Ale szukać wam pomożemy! Krasnal: (opowiada, na scenę wchodzą żabki i opiekunowie z wstążkami) Siadły żaby na kamyku, a tu świerszczyk gra Cyku-cyku. Zachwycone muzyki powabem zatańczyły z łąki wszystkie żaby. Bo choć głosu do śpiewu nie mają to na muzyce dobrze się znają i wcale nieźle poruszają. ( dzieci z tej grupy poruszają wstążkami do utworu Czajkowskiego- Walc kwiatów-płyta) Krasnal: Wtem słychać boćka klekotanie i żabki kumkanie. (wchodzi bocian z żabką) Wszyscy: Tam są! Żabka razem z bocianem! Żaba mama: Chyba zawału dostanę. Bocian: Spokojnie pomału! Dlaczego od razu zawału! Nic żabce nie zrobiłem, tylko ją przyprowadziłem. Zabłądziła biedulka mała i bardzo za wami płakała. Żaba Tata: To niesłychane! Żaba w zgodzie z bocianem?! Przecież wiedzą o tym nawet przedszkolaki, że żabki to- boćków przysmaki. Bocian: Może i tak kiedyś było ale teraz się zmieniło! Obecnie jestem na diecie i żab po prostu nie trawię, pozostaję na koniczynie i szczawiu. A żaby nie dość, że małe, zielone To jeszcze mają suche kości mam po nich zgagę i niestrawności. A jeśli czasem Już chcę zjeść coś niezdrowego, wolę skoczyć do baru przydrożnego i zamówić hamburgera wielkiego. Żaby: W takim razie podziękowania składamy i do nas na łąkę częściej zapraszamy. Bocian lub Tata Żaba: A ty żabko już nigdy nie wychodź z domu sama, bo możesz spotkać złego bociana i będziesz na śniadanko schrupana. Razem Bocian i Żaby: Słuchaj lepiej ojca matki- jak to robią inne dziatki. Mała Żabka: Wiem, że bardzo źle zrobiłam i niegrzeczna byłam. Przeze mnie to całe zamieszanie. Wybaczcie Rodzice. Panowie i Panie. Ale dzieci już tak mają, że dużo rozrabiają a mało słuchają. Od tej pory będę grzeczna, dobra, miła by się mama nie wstydziła. Chcę by dumny był i tata, by mnie kochał długie lata. Krasnal: I co wy na to goście mili, Bo ja myślę sobie, że taka żabka może trafić się i w naszej rodzinie. Krasnal: Z tej bajeczki morał mamy i to znany: Trzeba zawsze słuchać taty i mamy. Krasnal: Ach, jak pięknie jest na łące Kwitną kwiaty, świeci słońce. oniec trosk, problemów. Zróbmy zatem radość sercu swemu. Urządzimy dziś nad stawem, wielką wspaniałą zabawę. (wszystkie dzieci na scenie, śpiewają i ilustrują ruchem piosenkę Gdy świeci słoneczko-z tego występu można zrezygnować) Krasnal: A tymczasem pomalutku przyszło lato po cichutku. ( Na scenę wchodzi grupa Motyli i śpiewa piosenkę „Złap lato za rękę”) Krasnal: Właśnie latem, w tej gorącej porze mają swoje święto wszyscy tatusiowie. Więc im już dzisiaj życzenia najlepsze składamy a w prezencie wiersz mamy. ( Na scenę wchodzą ślimaki i mówią wiersz) Krasnal: Tak jak ślimaczki wspominały W dniu dzisiejszym na zakończenie, każdy tata medal dostanie. A teraz specjalnie dla taty piosenkę zaśpiewamy A Żabki i Motyle na chwilę pożegnamy. (dzieci z tych grup schodzą ze sceny, zdejmują kostiumy ustawiają się do Poloneza) Na scenie dzieci z Grupy Ślimaki i Biedronki(bez kostiumów) śpiewają piosenkę „Bo tata…” Krasnal: (opowiada, pozostałe dzieci, które odchodzą z przedszkola ustawiają się do Poloneza) Pomału na łące milknie życie I u nas w przedszkolu wkrótce umilkną: gwary, hałasy Tak, jak z łąki motyle odfruną, tak i z naszego przedszkola najstarsze przedszkolaki powędrują w świat, unosząc ze sobą wspomnienia przedszkolnych lat. Nim jednak tak się stanie popatrzmy na ich pożegnanie Hej! Świerszczyku! machnij smyczkiem- Poloneza czas zacząć! (dzieci tańczą Poloneza- nagranie płyta) Po tańcu, rzędy rozchodzą się tworząc dwa szeregi- przejście w środku. W tym ustawieniu pozostają do rozdania dyplomów) Krasnal: Przepiękny taniec. Dostarczyliście nam nie mało wrażeń A teraz, po tych tanecznych atrakcjach i ewolucjach Posłuchajcie przyszli uczniowie waszych młodszych kolegów. (wybrane dzieci recytują wiersze) Dziecko I: Żegnajcie przedszkolacy kochani. Nadeszła chwila rozstania. Serce, tak dziwnie uderza, Mgła jakaś oczy zasłania. Dziecko II: Skakanki, piłki, bąki, Wesoło mijał czas. Z przedszkolnej barwnej łąki już szkoła wzywa was. Dziecko III: Już koniec lat beztroskich Nauki nadszedł czas (Jak trzeba się uśmiechać Przedszkole uczyło was) Lecz pamięć o przedszkolu niech żyje zawsze w was. Dziecko IV Życzymy Wam, jak w bajce życzy dobra wróżka. Abyście w szkole mieli zawsze same szóstki. Krasnal: Piękne życzenia przyznacie sami, myślę, że się będą spełniały. Do końca roku nie wiele zostało Nadszedł czas pożegnania Nim zajdzie słonko na niebie, posłuchajmy tych, którzy z przedszkola już na zawsze odejdą. Dziecko I Zaraz po wakacjach Będziemy już w szkole W myślach pozostanie przedszkole wesołe ( piosenka- Hej, przedszkole) Dziecko II Żegnamy się z przedszkolem Salami, zabawkami oraz kolegami. A z największym żalem z wszystkimi paniami i z panem Sebastianem. (piosenka „Dziękujemy”) Krasnal: Łza w oku się kręci, bo to dzień pożegnania Ale w naszej pamięci na długo pozostanie I cóż tu powiedzieć Nasi goście mili i absolwenci mali Chyba to najwyższy czas abyśmy głos pani Dyrektor oddali. ( muzyka w tle, – Pani Dyrektor składa absolwentom życzenia wręcza dyplomy, teczki wyczytanym przedszkolakom, (po rozdaniu tych pamiątek, dzieci siadają na ławkach) -Pani Dyrektor wręcza pamiątkowe dyplomy za współpracę wybranym rodzicom. -Krasnal i p. Dyrektor wręczają dyplomy za udział w konkursie logopedycznym W TYM MIEJSCU MOŻNA ROZDAĆ MEDALE OBECNYM TATUSIOM Krasnal: Zapraszam tatusiów dzieci z Grupy Ślimaki-ojcowie ustawiają się w szeregu A teraz proszę dzieci,( dzieci otrzymują od nauczyciela medal, ustawiają się w szeregu i wręczają medal tacie.) (Krasnal zaprasza kolejno tatusiów dzieci z pozostałych grup, wręczanie medali w taki sam sposób) LUB ROZDANIE MEDALI NA PLACU PRZEDSZKOLNYM W TRAKCIE ZABAW RODZINNYCH. Krasnal: Dobiega końca nasze spotkanie Zapraszam na poczęstunek i ostatnie zabaw w tak gronie dobranym Życzymy wszystkim Wakacji bezpiecznych i udanych A na koniec piosenkę zaśpiewamy ( nauczyciele śpiewają piosenkę „Niech Żyją wakacje”) CZĘŚĆ II- ZABAWY NA PLACU PRZEDSZKOLNYM, SZWEDZKI BUFET (w tle utwory dziecięce) -Kawiarenka „pod brzozami” – koło fortuny-zagadki -rzuty piłką do balonów, – rzuty do kosza -układanie krążków – rysowanie –Portret taty, portret dziecka, kredkami, kredą WSZYSTKIE PRZEDSZKOLAKI OPUSZCZAJĄCE TEREN PRZEDSZKOLA OTRZYMUJĄ PIŁKĘ A ICH RODZEŃSTWO KSIĄŻECZKĘ .
W moich oczach strach jak w twoich Wiem, że się boisz więc mnie złap za dłoń i Rozświetlimy noc i niech blask nas chroni Bo nam nie brak serca, nawet gdy brak naboi Słuchaj Nie ma co się bać! To jest dobra noc by uratować świat Księżyc, w oku błysk Nie idziemy spać W głowie szumi gdy sukienkę poprawiasz Czas by błyszczeć Czas by po rozrabiać Rano kiedy ziewam Nagle mnie olśniewa Że jest tylko teraz Że mam tylko teraz Że musimy dzisiaj Skoro jutra nie ma Nie ma co się bać Nie ma co się bać Ze mną chodź I rozpalimy noc I rozpalimy noc Oświetlimy Drogę demonom By odleciały stąd By odleciały stąd I odnalazły drogę do domu Uratujemy świat Uratujemy świat Ty i ja! To jest dobra noc By ujrzeć trochę więcej Światło i na jawie sen Trzymając się za ręce Szukać z tobą Melodii w morskich falach Zmyślać życiorysy ludziom Spotkanym w tramwajach Oczy mi otwierasz Nagle mnie olśniewa Że jest tylko teraz Że mam tylko teraz Że musimy dzisiaj Skoro jutra nie ma Nie ma co się bać Nie ma co się bać Ze mną chodź I rozpalimy noc I rozpalimy noc Oświetlimy Drogę demonom By odleciały stąd By odleciały stąd I odnalazły drogę do domu Uratujemy świat Uratujemy świat Ty i ja! Odkąd ciebie poznałem wszystko pachnie jak lato Na śmiesznej stronie w telefonie sprawdzam znaki zodiaku I zastanawiam się w głowie, czy bym potrafił być tatą Czuje się z tobą w tramwaju jakbym był w Lambo bez dachu Nigdy nie miałem tak i chociaż chłopaki nie płaczą Sporo płakałem zanim ciebie spotkałem Na drodze, którą pójdziemy razem aż się rozpadnie świat I gdyby to miało być jutro, z tobą to żaden strach I mówię serio Dosyć gierek, mała, ja to nie Gameboy Chociaż parę na mnie próbowało grać Żeby życie mieć jak sen, musisz mało spać No chyba, że ze mną Jestem z bloku baby, wiem jak dobrze kraść Ręce do góry! Dawaj serce! Ze mną nie ma co się bać Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać! Nie ma co się bać!
[dumle x2] Zabiorę cię w lato nad Wisłę, złap mnie za rękę i chodź Wszystko jest tu takie niskie, chyba wyrosłem już stąd Znowu po nosie i łycha, znowu nie spałem i zdycham Nawet nie wziąłem numeru, chyba popełniłem błąd Mamy swoje emocje Nie chcę wchodzić na drogę, gdzie zimny jest świat Wieczorami znów błądzę i chodzę po drodze, znów czując twój smak Nie wiem jak mam żyć, no i po co biec W głowie słyszę krzyk, powiedz czego chcesz Ja mam swój świat, czuję smak i mam wyobraźnię Cytrynowy posmak blanta mi podkręca fazę Czuję twój zapach, czuję, skarbie, perfumy Versace Gasimy dzisiaj w nocy światła, bo miasto jest nasze Znowu wchodzę na imprezę upalony, jakieś małolaty biją mi pokłony Znowu jestem sam, znowu dalej idę sam Ciągle w kieszeni mam gram, jeszcze niespalony Znowu wchodzę na imprezę upalony, jakieś małolaty biją mi pokłony Znowu jestem sam, znowu dalej idę sam Ciągle w kieszeni mam gram, jeszcze niespalony [dumle x2] Zabiorę cię w lato nad Wisłę, złap mnie za rękę i chodź Wszystko jest tu takie niskie, chyba wyrosłem już stąd Znowu po nosie i łycha, znowu nie spałem i zdycham Nawet nie wziąłem numeru, chyba popełniłem błąd [piluś] Mała, nie chcę obiecywać tobie teraz nic, Bo fizycznie nie możemy jeszcze razem być Zbudujemy nasze fundamenty kiedy indziej Lubię gdy się całujemy w windzie Mała, zostaw tych typów i chodź Tylko na tobie zależy mi wciąż Tak szczerze kocham sam siebie, więc jak się namyślisz, to wykręć telefon i dzwoń Kiedyś czekałem na wszystko, a teraz nie muszę Dzwonię do moich ludzi, nowe terminy planuję Kilka planów mam, które muszę spełnić Wtedy wyrzucę ze swojej głowy śmietnik Mam 22 w papierach i ładne CV Jak coś się dzieje - powiedz, z uśmiechem pomogę ci Quebo nawijał, że chodzi, żeby głównie żyć, Ale ja lecę na siłownię, żeby w górę iść Chcę szybkie życie, ale pełne możliwości Ładną kobietę, która o mnie nie zapomni W zamian dam tobie więcej niż myślisz Opanowałem już mych myśli wyścig Nie wrócą do nas chwile, w których się czułem źle Przepracowałem błędy, nic nie zaskoczy mnie [dumle x2] Zabiorę cię w lato nad Wisłę, złap mnie za rękę i chodź Wszystko jest tu takie niskie, chyba wyrosłem już stąd Znowu po nosie i łycha, znowu nie spałem i zdycham Nawet nie wziąłem numeru, chyba popełniłem błąd
Morze szumi w muszelkach dłoni twych Podnieść dłonie do ucha i słuchaj Morze snuje opowieść o ludziach złych Oczy ich są fałszywe, a pięści chciwe A przecież dłonie mogą prawdę nieść I pomóc zawsze kiedy bywa źle Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w świat Los nam pisze na dłoniach drogi swe Otwórz te mapę życia i czytaj Są tam rzeki przyjaźni i mosty serc Są doliny cierpienia i wzgórza cienia Te same dłonie pielęgnują broń Te same biegną na spotkanie z łzą Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w świat Mamo weź mnie za rękę i prowadź mnie Ja prowadzę za ręce me lalki Mamo czemu z piosenką się żyje lżej Może nuty nas niosą jak radość wiosną Gdy nasze głosy w jeden splotą się To nawet lalkom wtedy żyć się chce Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w świat Stań z nami Niech wspólny głos Chmury rozproszy w krąg, Stań z nami Niech przejdzie zło przez pięciolinie rąk Stań z nami Odmierzaj takt Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w świat Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w świat La la la la la la La la la la la la la La la la la la la La la la la la la la Na raz, na dwa Świat za uszy dziś złap Ty w przód jak żółw On rakietą ucieka Na raz, na dwa Dość już tego człap, człap Więc weź się w garść Ramion bramą wybiegnij w światThe sea rustles in the shells of your hands Bring your palms to your ear and listen The sea tells a tale of bad people Their eyes are false and their fists are greedy And yet the hands can carry the truth And help whenever things are bad At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of it, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world Fate writes its paths in our hands Open this map of life and read There are rivers of friendship and bridges of hearts There are valleys of suffering and shadow hills The same hands nurture the weapon The same ones run to meet the tear At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of this człap, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world Mom, take my hand and lead me I lead my dolls by my hands Mom, why is it easier to live with a song? Maybe the notes carry us like joy in spring When our voices become one Even the dolls want to live then At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of this człap, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world Stand with us Let the common voice The clouds will scatter into a circle, Stand with us Let evil pass through the staves of hands Stand with us Measure the measure At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of this człap, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of it, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world La la la la la la La la la la la la la La la la la la la La la la la la la la At once, for two Catch the world by the ears today You go ahead like a turtle He's running away with a racket At once, for two Enough of it, człap So get a grip Run your arms through the gate into the world
piosenka złap lato za rękę tekst